Marsjanie atakują! Cyfrowe dziedzictwo radiofonii

Marsjanie atakują! Cyfrowe dziedzictwo radiofonii

Marsjanie atakują! Cyfrowe dziedzictwo radiofonii

O tej historii słyszeli chyba wszyscy, jednak nie wszyscy znają jej szczegóły. Było to w przeddzień Halloween, w niedzielę 30 października 1938 roku. Jeden z mieszkańców Waszyngtonu jechał odebrać swoją dziewczynę. Gdy włączył radio samochodowe usłyszał zaskakujące wieści. Ogromny meteoryt uderzył w farmę w New Jersey. Nowy Jork został zaatakowany przez Marsjan.

Relacja z tych wydarzeń pojawiła się w radiu w formie słuchowiska i miała charakter spektaklu, inscenizacji. Broadcast „Wojna Światów” (The War of the Worlds) oparto na powieści Herberta G. Wellsa i wykonano na żywo w ramach audycji amerykańskiego The Mercury Theater on the Air. Audycję wyemitowała stacja radiowa Columbia Broadcasting System (CBS) w niedzielę 30 października 1938 roku. Wiele osób (*) uwierzyło w przekaz radiowy traktując go jak faktoid, tj. informację, którą przyjmuje się za prawdziwą tylko dlatego, że została podana w środkach masowego przekazu.

*W dalszej części artykułu skala oddziaływania audycji zostanie poddana w wątpliwość.

The Mercury Theatre on the Air to seria słuchowisk radiowych emitowanych na żywo, zainicjowana i prowadzona przez Orsona Wellesa. W cotygodniowym, godzinnym przedstawieniu prezentowano klasyczne utwory literackie w wykonaniu zespołu teatralnego Mercury Theatre z muzyką skomponowaną lub zaaranżowaną przez Bernarda Herrmanna. Audycję puszczano w każdą niedzielę o godzinie 20:00.

UFO

George Orson Welles (Fot. 1), znany jako Orson Welles, był amerykańskim filmowcem, aktorem, reżyserem teatralnym, scenarzystą i producentem, który pracował w branży filmowej i teatralnej, zarówno w telewizji, jak i w radiu. Słynął ze swoich innowacyjnych produkcji dramatycznych, a także z charakterystycznego głosu i osobowości. Welles jest powszechnie uznawany za jednego z najwybitniejszych artystów dramatycznych XX wieku. Przed erą telewizji ludzie zasiadali przy radiu i słuchali muzyki, wiadomości, sztuk teatralnych i różnych innych programów rozrywkowych. Radio miało wtedy wyjątkowy wpływ na słuchaczy. Orson Welles wiedział jak pobudzić wyobraźnię słuchaczy i był mistrzem w zacieraniu granic pomiędzy fikcją, a rzeczywistością [Lovgen 2005]. Według Paula Heyera, autora książki o Orsonie Wellesie zatytułowanej „The Medium and the Magician”, Welles nazywał radio „teatrem wyobraźni”. Sam O. Wells był utalentowany i wyróżniał się niezwykłą barwą głosu [Ntahonsigaye 2018].

Heartbreak-House-Welles-1938-1Fotografia 1. Zdjęcie Orsona Wellesa w makijażu podczas pracy w radiu CBS, kiedy odgrywa rolę 80-letniego kapitana Shotovera w przedstawieniu teatralnym Heartbreak House. Źródło: Radio Guide magazine, Vol. 7, No 39 (page 1); domena publiczna.

Dramat radiowy rozwinął się jako gatunek w miarę rozprzestrzeniania się nowych mediów i kwestionowania kulturowego prymatu druku. Metody produkcji i dystrybucji oraz gatunki literackie, które rozwinęły się w epoce druku, były wzorem do naśladowania dla dramatopisarzy radiowych, którzy w swoich słuchowiskach wykorzystywali różne formy literackie [Ntahonsigaye 2018].

Powieść Wellsa o marsjańskiej inwazji na Ziemię zaadaptował na potrzeby audycji radiowej Howard E. Koch, amerykański dramaturg i scenarzysta, który zmienił miejsce i czas akcji z XIX-wiecznej Anglii na Stany Zjednoczone lat 30. XX wieku. Dzięki wielu poprawkom O. Wellesa i H. Kocha doskonała powieść przerodziła się w słuchowisko radiowe „The War of the Worlds” [Rosenberg 2019]. Audycja stała się znana z wywołania (domniemanej) paniki wśród słuchaczy, którzy uznali ją za reportaż z miejsca wypadków.

Inżynieria społeczna

Historia audycji radiowej „The War of the Worlds” nadanej kilkadziesiąt lat temu jest szczególnie wymowna także dzisiaj. Wydarzenia, które miały wtedy miejsce urosły do rangi mitu, który przetrwał między innymi dlatego, że doskonale oddaje niepokój, który może wzbudzać skala wpływu przekazu medialnego na społeczeństwo. „Kreowanie paniki” może być w równym stopniu funkcją fantazji, co faktów” – napisał Jeffrey Sconce z Northwestern School of Communication – poprzez presję informacji, charakter i mnogość komunikatów o określonej narracji media „najeżdżają i kolonizują” świadomość odbiorców, spośród których większość nie zdaje sobie z tego sprawy lub nie umie się przed tym bronić. Przekaz medialny zasiewa ziarno niepokoju, a kolejne komunikaty tylko go potęgują, utrzymują i ewentualnie ukierunkowują, w odpowiednim czasie także tonują nastroje, a wszystko zgodnie z przyjętą strategią lub wyznaczonym celem.
Dla J. Sconce panika odgrywała „symboliczną funkcję” w kulturze amerykańskiej – „powtarzamy tę historię, ponieważ spełnia ona funkcję ostrzeżenia o potędze mediów”. Potęga ta nie osłabła, tylko jeszcze wzrosła (i niekoniecznie wynika to ze wzrostu „potęgi” samych mediów, ale może wynikać z odpowiedniego „zaprogramowania odbiorców”, którzy stają się coraz bardziej podatni i/lub narażeni na komunikaty medialne). Tak jak radio było nowym medium w latach 30. XX wieku, otwierającym nowe, ekscytujące kanały komunikacji, tak dziś Internet dostarcza nam zarówno obietnicy dynamicznej, komunikacyjnej przyszłości, jak i dystopijnych obaw przed nową formą kontroli ciała i umysłu, utratą prywatności czy też atakiem przerażających, tajemniczych sił [Pooley i Socolow 2013].

W sprzyjających okolicznościach

Lata 30. XX wieku były czasem, w którym fantastyka naukowa (science fiction), jako gatunek literacki zyskiwała na popularności – „Byliśmy u progu nowych odkryć naukowych w kosmosie. Niebezpieczeństwa czaiły się za granicą – dlaczego nie w kosmosie?” – powiedziała Michele Hilmes, profesor komunikacji na University of Wisconsin–Madison i autorka Radio Voices: American Broadcasting, 1922-1952. Mogłoby się zatem wydawać, że niepokojące doniesienia z Europy, które poprzedzały II wojnę światową oraz medialna narracja o eksploracji kosmosu mogły spotęgować wydźwięk audycji o inwazji Marsjan. Kluczowe znaczenie miała także dbałość o detale inscenizacji. W konsekwencji, następnego dnia po audycji w prasie drukowanej dominowała narracja postkatastroficzna – „Spanikowani słuchacze pakowali dorobek, chowali się w piwnicach i ładowali broń.” Według relacji naocznych światków opisanych na pierwszej stronie gazety New York Times w jednej z przecznic w Newark w stanie New Jersey dwadzieścia rodzin wybiegło z domów z mokrymi ręcznikami na głowach, które miały ich ochronić przed trującym gazem marsjańskim [Lovgen 2005].

Z dbałością o najdrobniejsze detale

W 1938 roku jedną z najpopularniejszych audycji radiowych była „Chase and Sanborn Hour”, emitowana w niedzielne wieczory o godzinie 20:00. Na nieszczęście dla grupy Mercury Theatre, kierowanej przez Orsona Wellesa, ich spektakl „Mercury Theatre on the Air” był emitowany na innej stacji (CBS) w tym samym czasie. Welles prześcigał się w pomysłach, aby oderwać słuchaczy od „Chase and Sanborn Hour” [Rosenberg 2019]. Dokładał zatem wszelkich starań, aby słuchowiska były jak najbardziej atrakcyjne.

Słuchacze radiowi usłyszeli tamtej nocy adaptację powieści science fiction napisanej 40 lat wcześniej autorstwa H.G. Wellsa. Jednak słuchowisko radiowe z narracją Orsona Wellesa zostało napisane i wykonane tak, aby brzmiało jak prawdziwa relacja z inwazji Marsjan na Stany Zjednoczone. Niektórzy historycy stwierdzili, że w inscenizację uwierzyło wielu słuchaczy (przynajmniej na początku), ponieważ transmisja w najdrobniejszym detalu przypominała autentyczne postępowanie radia w sytuacji zagrożenia – „Odbiorcy słyszeli, jak ich regularnie zaplanowana audycja jest przerywana wiadomościami z ostatniej chwili”.

Żadne filmowe efekty specjalne nie mogły w latach 30. XX wieku wyczarować ogromnych robotów z kosmosu kroczących przez rzekę Hudson w kierunku studia CBS. Na ekranie wyglądałoby to jak „dziecięcy brodzik”. Przekonujący obraz mógł zrodzić się jedynie w wyobraźni słuchaczy.

W audycji swoje sceny odegrali reporterzy nadający „na żywo” z miejsca inwazji w New Jersey [Lovgen 2005]. Ponadto format użyty w The War of the Worlds, z przenikliwymi biuletynami informacyjnymi i zapierającymi dech w piersiach komentarzami, odzwierciedlał sposób, w jaki radio relacjonowało „kryzys monachijski” – spotkanie europejskich mocarstw, które stało się preludium do II wojny światowej – miesiąc wcześniej [Lovgen 2005].

Zmyślone chaos i panika

We wstępie do audycji The War of the Worlds podkreślono, że jest to spektakl wyreżyserowany na podstawie powieści H.G. Wellsa, jednak wielu ludzi nie usłyszało tego wprowadzenia i uwierzyło, że inscenizację przerywały relacje z autentycznych wydarzeń [Lovgen 2005]. Słuchacze, którzy włączyli słuchowisko w trakcie jego trwania mogli być zszokowani słysząc alerty ostrzegające o inwazji Marsjan na Ziemię. Potęgowały to autorytatywne komentarze, wywiady i relacje. Wiele osób wpadło w histerię, myśląc, że koniec jest bliski [Rosenberg 2019]. Ale historycy twierdzą, że relacje prasowe z następnego tygodnia znacznie wyolbrzymiły skalę oddziaływania audycji, którą „posądzano” o wywołanie powszechnej histerii, chaosu i paniki. Tymczasem szacuje się, że jedynie około 20 procent słuchaczy uwierzyło w prawdziwy charakter audycji, chociaż i tak szacunki te wydają się być mocno zawyżone. W tamtych czasach radio było swoisty „rywalem” gazet drukowanych. Panika została przez nie wykreowana, ponieważ radio konkurowało z prasą o dochody z reklam. Redaktorzy gazet mieli nadzieję, że historia Wojny Światów zdyskredytuje audycje radiowe. Wyolbrzymianie historii Wojny Światów można zatem traktować trywialnie, jako zemstę mediów drukowanych za gorsze wyniki sprzedażowe z poprzedniego miesiąca [Lovgen 2005].

Teatr Mercury na antenie radiowej CBS dokonał inwazji Marsjan na Ziemię. Ponad milion osób było przekonanych, chociaż przez chwilę, że Stany Zjednoczone są niszczone przez najeźdźców z kosmosu.

Według historyków program radiowy Orsona Wellesa z 1938 roku nie wywołał ogólnokrajowej histerii. Tymczasem według prasowych relacji z tamtego okresu „Stany Zjednoczone doświadczyły rodzaju masowej histerii, której skala nigdy wcześniej nie miała miejsca”. Jest to narracja często powielana w podręcznikach akademickich i opracowaniach popularnonaukowych. W rzeczywistości jednak prawie nikt nie dał się nabrać na audycję Wellesa. Podczas Wielkiego Kryzysu (największy kryzys gospodarczy w historii kapitalizmu, który miał miejsce w latach 1929–1933) radio przejmowało wpływy z reklam, poważnie szkodząc branży prasowej. W ten sposób gazety wykorzystały okazję do zdyskredytowania radia, jako źródła wiadomości. Prasa wykreowała i podsycała narrację o szerzącej się panice, aby udowodnić reklamodawcom i regulatorom (instytucjom nadzoru), że kierownictwo radia jest nieodpowiedzialne i nie można mu ufać. W artykule redakcyjnym zatytułowanym „Terror przez radio” New York Times zarzucił „urzędnikom radiowym” aprobowanie przeplatania się „mrożącej krew w żyłach fikcji” z fleszami „przedstawianymi dokładnie w taki sposób, w jaki byłyby podawane prawdziwe wiadomości”.

Chaos i panika były w rzeczywistości wykreowane przez wydawców prasy i stanowiły formę nieuczciwej walki konkurencyjnej.

Na łamach amerykańskiego miesięcznika branżowego „Editor and Publisher” ostrzegano: „Nasz naród stoi w obliczu niebezpieczeństwa niekompletnych, zmanipulowanych wiadomości przekazywanych za pośrednictwem medium, które jeszcze nie udowodniło, że jest kompetentne do wykonywania pracy informacyjnej”. Tymczasem w niedzielny wieczór, gdy nadawano audycję w rzeczywistości słuchało jej niewiele osób, a te które jej słuchały potraktowały ją jak dowcip [Pooley i Socolow 2013].

Z analizy faktów historycznych wynika, że przesadzone zostały nie tylko liczba osób słuchających audycji w niedzielny wieczór, ale także liczba doniesień o histerycznych zachowaniach słuchaczy. Prasa donosiła bowiem nawet o przypadkach samobójstw. Co prawda doniesienia serwisów telewizyjnych przedstawiały sensacyjne historie spanikowanych słuchaczy (bez podawania tożsamości), uratowanych tylko dzięki interwencji przyjaciół lub sąsiadów, ale żadna gazeta nie doniosła o zweryfikowanym samobójstwie związanym z transmisją audycji.

Narracja o panice była podtrzymywana w kolejnych latach. W 1940 roku ceniony naukowiec Hadley Cantril z Princeton utrwalił mit paniki wydając książkę pt. The Invasion from Mars. Tezy zawarte w publikacji zostały oparte w dużej mierze na raporcie Amerykańskiego Instytutu Opinii Publicznej, który oszacował, że około milion ludzi było „przerażonych” audycją Wojna Światów. Co gorsza H. Cantril przyjął założenie, że bycie przestraszonym, zaniepokojonym lub podekscytowanym jest równoznaczne z paniką. Tymczasem pod koniec lat 30. słuchacze radia byli regularnie „podekscytowani” i „przerażeni” w trakcie słuchania dramatów, których zadaniem było wywoływanie emocji.
Czy stosunkowo nieliczna publiczność słuchająca The War of the Worlds była podekscytowana tym, co usłyszała w radiu? Z pewnością. Ale to nie znaczy, że ludzie doznawali ataku paniki [Pooley i Socolow 2013].

Następnego ranka prasa w katastroficznym tonie przedstawiła konsekwencje audycji przywołując liczne wypadki drogowe, zamieszki uliczne i hordy spanikowanych ludzi, a wszystko to z powodu słuchowiska radiowego. Ale czy tego wieczoru Gwardia Narodowa naprawdę pojawiła się na ulicach w całej Ameryce? Nic takiego nie miało miejsca. Chociaż gazety sprawiły, że 30 października 1938 roku był pamiętną nocą w historii Stanów Zjednoczonych, w rzeczywistości był to normalny jesienny wieczór [Pooley i Socolow 2013].

Jedna szczególnie przestraszona słuchaczka pozwała radio CBS o 50 tys. dolarów twierdząc, że audycja spowodowała u niej „załamanie nerwowe”. Jej pozew został szybko oddalony.

Audycja radiowa „Wojna światów” stanowi jeden z najbardziej znanych, chociaż nieco koloryzowanych epizodów z barwnej historii mediów. Wydarzenie to ujawniło w jaki sposób środki masowego przekazu mogą tworzyć teatralne iluzje i manipulować opinią publiczną.

Z okazji 75. rocznicy audycji „Wojna światów” Wellesnet (Orson Welles Web Resource) udostępnił transkrypcję audycji. Jest ona dostępna na stronie internetowej Wellesnet Radio Page [Wellesnet 2013].

Postscriptum
Jest rok 2021. W przekazie medialnym głównego nurtu dominuje jedna i jedynie słuszna narracja. Podobnie jest zresztą w mediach alternatywnych, tzw. wolnych mediach. One też mają swoją, jednie słuszną narrację. Podobno każdy ma swoją prawdę. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystko to już przerabialiśmy ponad 80 lat temu. Wygląda na to, że społeczeństwo nie odrobiło lekcji…

Źródła

Zastrzeżenie. Wszystkie wyżej wymienione znaki towarowe należą do swoich (odpowiednich) właścicieli. Nazwy firm i produktów użyte w tym opracowaniu służą wyłącznie do celów identyfikacyjnych.
Disclaimer. All trademarks and registered trademarks mentioned herein are the property of their respective owners. The company and product names used in this document are for identification purposes only.

Skip to content